Pędził 145 km/h, stracił prawo jazdy
Nadmierna prędkość to wciąż główna przyczyna wypadków drogowych, niestety często zakończonych tragicznie. Radomszczańscy policjanci zatrzymali prawo jazdy 38-letniemu mężczyźnie, który w obszarze zabudowanym jechał o 95 km/h za szybko.
Mundurowi dbając o bezpieczeństwo na drogach, szczególną uwagę zwracają na wykroczenia popełniane przez kierujących pojazdami. W codziennej służbie koncentrują się między innymi na kontrolowaniu prędkości pojazdów oraz ujawnianiu wykroczeń będących najczęstszymi przyczynami wypadków drogowych.
25 czerwca 2024 roku policjanci ruchu drogowego prowadzili pomiar prędkości na ulicy Broniewskiego w Strzałkowie. Po godzinie 20:00 zatrzymali kierowcę bmw, który nie bacząc na to, że przejeżdża przez obszar zabudowany, jechał z prędkością 145 km/h. Kierowca, którym okazał się 38-letni mieszkaniec powiatu radomszczańskiego, został ukarany przez policjantów mandatem w wysokości 2500 złotych oraz 15 punktów karnych. Teraz przez kolejne trzy miesiące nie będzie mógł kierować samochodem.
Policjanci, którzy zatrzymali kierowcy prawo jazdy, wydali mężczyźnie pokwitowanie z potwierdzeniem, że prawo jazdy posiadał, ale zostało ono zatrzymane. Taki dokument uprawnia do jazdy przez kolejne 24 godziny, co ma umożliwić kierowcy dojazd do celu.
Jeżeli w takim przypadku kierujący zdecyduje się na jazdę mimo 3-miesięcznego okresu zatrzymania prawa jazdy, okres zatrzymania prawa jazdy zostanie wydłużony do 6 miesięcy. Jeśli mimo to kierujący będzie nadal prowadzić auto, zostaną mu cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami. Odzyskanie prawa jazdy w tym przypadku wiązać się będzie z koniecznością ponownego zdania egzaminu i spełnienia warunków osoby po raz pierwszy ubiegającej się o prawo jazdy.
Przypominamy, że jedną z głównych przyczyn wypadków drogowych jest wciąż m.in. niedostosowanie prędkości do warunków w ruchu. Mundurowi apelują o odpowiedzialne zachowanie za kierownicą oraz o stosowanie się do przepisów prawa, dbając o nasze wspólne bezpieczeństwo.
młodszy aspirant Dariusz Kaczmarek